Arczi napisał(a):Kolego mylisz pojecia.
Diagnosta to nie stacja diagnostyczna. Moze pracowac np. 10 diagnostow ale do zmian konstrukcyjnych moze miec uprawnienia tylko 2-ch.
Tyle, że ja właśnie z uprawnionym rozmawiałem. W odróżnieniu do Ciebie nie wspomniał o tym, że oni też mogą ogarnąć FV na czynności wykonane już wcześniej sprawdzając oczywiście ich poprawne wykonanie.
Poprzedni właściciel pewno sam wybebeszył auto, no bo po co komuś za to płacić?!
Do klatki mam certyfikat od Forge Racing gdzie została wykonana i zamontowana, tam też montowano fotele, więc pewnie jestem w stanie odkopać od nich FV na te czynności.
Może wyspowiadam się do końca, bo faktycznie kupiłem sobie problem, a nie bardzo stać mnie na przebudowywanie tego auta (żona by mnie zabiła za takim numer, bo miałem kupić coś już w zasadzie przygotowanego i nie siedzieć godzinami w garażu).
Dokumenty na klatkę i mocowanie foteli pewnie bez problemu ogarnę. Demontaż wnętrza i montaż pasów to już gorsza sprawa, bo nie mam pojęcia, kto w Bydgoszczy (oczywiście uprzednio rewidując auto) może się pod czymś takim podpisać. Jeszcze gorsza sprawa to fotele i pasy. Fotel kierowcy to Mirco S2000 z robionym na zamówienie obszyciem - nie mam pojęcia czy to ma homologację i gdzie jej szukać (na razie nie miałem za dużo czasu żeby rozbebeszać auto). Fotel pilota Sparco Sprint w którym skończyła się homologacja FIA. Pasy dla kierowcy i pilota bardzo solidne, centralna klamra, 3 cale i 4 punkty, chyba Jacky
, pewnie bez homologacji E, chociaż nie macałem ich centymetr po centymetrze.
Coś czuję, że zakup youngtimera z giełdy klasyków (
http://www.gieldaklasykow.pl/ford-escor ... ln-poznan/) jako amatorskiej rajdówki wyjdzie mi bokiem.
Mogę zapłacić za te wszystkie faktury na montaże i demontaże, normalnie podejść do tego badania i dogadać się co zrobić z tym autem lub czego nie muszę (każdy liczy swoje pieniądze), byleby zrobić to badanie na zmiany konstrukcyjne, normalnie zarejestrować auto i móc jechać na normalny przegląd (rok w rok bez gimnastyki), a w razie potrzeby na kołach dojechać na imprezy gdzie jednak wymagany jest ważny przegląd techniczny.
P.S. Poprzedni właściciel na tor Poznań miał 3 minuty, a gdzieś dalej na szutry jeździł na ryzyk fizyk. Ja to sobie mogę co najwyżej na ryzyk fizyk na BMK pojechać, a o Bednarach w takim stanie rzeczy pomarzyć.