Mam pytanko ... ponieważ z taką sytuacją mam styczność pierwszy raz ... 3 tygodnie temu koleś zmieniając pas (na pasach przy wyjściu z dworca pkp) przywalił mi w tylne prawe nadkole i wyrwał tylny zderzak. Wezwana policja uznała, że wina jest po jego stronie. Typ jednak stwierdził że wina jest moja i nie przyjął mandatu. Zostały spisane moje zeznania i jego ... i co dalej??
- czy na pierwsze rozprawy my w ogóle zostaniemy wezwani ??
- kiedy w ogóle zaczynają się jakiekolwiek działania ??
- czy koleś może grać na zwłokę i co chwilę się odwoływać, nie stawiać się na rozprawach itp itd ??
- czy jest możliwość żeby gościu się jakoś wybronił z tego ??
z góry dziękuję za pomoc