http://www.106rallyeforum.com/forum2008 ... hp?t=77904Cały temat przeczytałem na jednym oddechu, po czym wypuściłem powietrze w jednym długim wooow.
W skrócie:
Koleś kupił 106gti do startów na torze, obspawał, oklatkował, motorek pogrzebał, zrobił na torowego cukiereczka.
W międzyczasie nauczył się flokować - więc poflokował deskę...
W międzyczasie dorwał skrzynię od C2R2 (sekwencja z rajdowego pucharu Citroena C2). Sam pożenił to z motorem puga, porobił mocowania dla skrzyni, sterowanie itd...no cuda...
Na koniec okazało się że przełożenie z c2r2 jest tak mega krótkie i dostosowane do wielkich 17" kół że na 106tkowych 14" od 1 do 5 zmienił na pierwszych 60 metrach
Podrapał się po głowie...zmiana przełożenia w tak drogiej skrzyni to 1500-2000funtów, bardziej się opłaca założyć większe koła...
Więc co...? Więc landryneczce wyciął większość poszycia z tyłu itd i zaczął szukać poszerzeń - dotarł do kogoś kto był w posiadaniu oryginalnych kopyt od poszerzeń Dimy.
No to koleś nauczył się laminować kevlar/carbon.
Finalnie całe auto dookoła jest własnoręcznie zrobione z kevlaru i carbonu, całe zawieszenie, wahacze itd wyspawał własnoręcznie z rurek, auto od spodu jest osłonięte płytami z kevlaru(które sam zrobił). Posiada oryginalny zbiornik z 106maxi (pianka w środku i takie tam). Belkę z saxo kitcara itd
Przy tym wszystkim wywalanie wspomagania i wrzucanie elektrycznego z corsy z regulacją pokrętełkiem mocniej/słabiej, budowanie od zera dechy zegarów, jakieś mega 315mm bigbrake kity, zawieszenia czy samemu wyspawany ręczny hydrauliczny to już detale.
Ogólnie koleś jest mocno zajętym człowiekiem, lata wciąż po świecie (taka praca) ale jak wraca i siada w garażu to nie mogę wyjść z podziwu...